Trochę jeżyka przybyło. Teraz będzie musiał poleżeć i poczekać na czas wolny. Za kilka dni poznam ostateczny termin obrony. Jestem cała w strachu. Przez ostatnie dni zamiast dodawać linijki do pracy to wykreślałam je. Na szczęście badania mam już za sobą, wykresy zrobione i czekają tylko na opisanie.
Zapraszam do udziału w mojej wiosennej zabawie: kilk.
Nie stresuj się Kochana :) Bo to jak zwykle wiele krzyku o nic :) Wiem coś o tym - broniłam tytułu zawodowego w technikum, potem pracy licencjackiej, a parę lat temu pracy mgr. Na pewno dasz sobie radę i to z palcem w nosie - no może nie w nosie, bo to chyba nie wypada hehe :) Życzę weny, żebyś mogła dokończyć pisanie pracy :) No a czasem dla relaksu pozwól sobie na kilka xxx :)
OdpowiedzUsuńśliczny jezyk pozdrawiam ciepluteńkoi
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za obronę i tak jak Ania powiem Ci że nie jedno kolokwium czy egzamin było trudniejsze niż sama obrona pracy. :))) Jeżyk wygląda słodko :)
OdpowiedzUsuń