Reakcje otoczenia na moje hobby


Od kiedy tylko pamiętam bardzo lubiłam robótki ręczne, malowanie i rysowanie.
Swoją przygodę z blogowaniem zaczęłam od robienia biżuterii. Chodziłam wtedy do ostatniej klasy liceum. Dłubanie w koralikach oraz składanie prostych kolczyków pomagało mi uporać się ze stresem związanym z czekającymi mnie egzaminami. Moi znajomi ze szkoły uważali, że tylko tracę czas. Nie zrozumieli, że rękodzieło może sprawiać przyjemność.
Dwa lata później poznałam haft krzyżykowy i mocno się wciągnęłam w wyszywanie. Wtedy byłam już na studiach. Po kilku latach spędzonych na uczelni odważyłam się pokazać moim koleżankom obrazki, które wyhaftowałam. Tym razem spotkałam się z pozytywnymi komentarzami i podziwianiem mojej cierpliwości.
Rodzina pozytywnie podchodzi do mojego hobby. Często podziwiają moje nowe dzieła.
Osoby z dalszej rodziny pytają się czy sprzedaję swoje prace. Uważają, że jak to robię tylko dla siebie to nie warto.
Dla niektórych robienie coś dla samej pasji jest nieopłacalne. Uważam, że chwil relaksu nie da się przeliczyć na pieniądze. Zauważyłam, że negatywne opinie słyszałam od osób, które nie mają żadnego hobby.
A jakie reakcje Was spotykają?

***odpowiedzi na komentarze do wpisu Plusy i minusy mieszkania na wsi:
Dorota, Basia Nolberczak - Najważniejsze, że ktoś lubi miejsce w którym mieszka. W większości przypadków jednak nie ma się wpływu na miejsce zamieszkania. Ja swoją wieś zamieniłabym na inną. Na razie mogę tylko o tym pomarzyć. 
SzKi - Przez rok mieszkałam w mieście. Byłam bardzo zadowolona. Nie musiałam martwić się o to, że mi autobus ucieknie i nie będę miała czym wrócić do domu. Jeśli ktoś nie ma dzieci to moim zdaniem mieszkanie w mieście jest łatwiejsze niż na wsi. Z dzieckiem mieszkania w bloku jednak sobie nie wyobrażam. Brakowało mi własnego ogródka i przestrzeni. Nie chciałabym mieszkać na stałe w mieście.
Atelier Marysi, Projektowanie/Konstrukcja/Szycie Iwakki - U mnie niestety jest duży problem z dojazdem. Do najbliższego przystanku jest kilka kilometrów. Dla mnie największym plusem mieszkania na wsi jest własny dom z ogródkiem i brak sąsiadów za ścianą ;)
violka, Sylwia Fallopia - Może kiedyś spełnicie swoje marzenie o domku na wsi :) Podczas jednej z drzemek mojego synka spisałam sobie wszystkie plusy i minusy mieszkania na wsi i podzieliłam się z Wami moją refleksją :)

Komentarze

  1. Witaj :) Podobnie mam tak ,ze opinii tzw : Ze to bez sensu. Mowia to osoby ,ktore zadnego hobby nie maja. U mnie natomiast siostra mnie dopinguje , podziwia i sama lubi miec rzeczy ode mnie w domu. Natomiast od brata uslyszalam : aaa poo co tyle siedzisz przy tym ,po co to. To jego opinia , znowu jego dziewczynki uwielbiaja prace ode mnie. :) Po prostu ciezko kazdemu dogodzic :) Kazdy jest inny , nie ma co sie przejmowac zlymi opiniami . Ja wtedy mowie : Bo to uwielbiam robic i juz !!! :) i to moj czas aaa nie Ich !!!! :) Pozdrawiam Cie cieplutko :)) I Zycze Pieknej Slonecznej Niedzieli :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj u mnie to różne są reakcje :) Nie ukrywam, że jak zaczynałam bawić się w rękodzieło to było głównie dla zabicia czasu. Z czasem zamarzyło mi się by pasję przeobrazić też w formę zarobkowania, ale z tym idzie dość opornie... :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Kasiu! Powinnaś być dumna z siebie , że potrafisz coś zrobić, A tymi co się im to nie podoba
    to wcale się nie przejmuj bo to po prostu z zazdrości, Ja tyle rzeczy w życiu zrobiłam ,ale żadnej nie sprzedałam, robiłam bo to lubiłam, Dawałam najwyżej w prezencie - Pozdrawiam Cię Cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  4. Hobby to wspaniała sprawa, zwłaszcza jeśli pomaga się zrelaksować, odstresować i odpocząć od pracy zawodowej. Ja się nie przejmuję stwierdzeniami, że się nie opłaca. Robię, bo lubię. Powinni się martwić ci, co nie mają żadnego hobby, im bliżej do depresji. Pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Każde hobby jest kosztowne . Mój mąż wiedział , że żeni się z rękodzielniczką haha... Tak na serio to każdy z nas ma swoje hobby , a więc zrozumienie jest wzajemne. Dziękuję , że mi odpowiedziałaś. Pozdrawiam ciepło i miłego tygodnia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Moi najbliżsi bardzo mnie wspierają w tym co robię i dla mnie tylko to się liczy. Reszty świata zadowalać nie muszę, a wiadomo, że znajdują się tacy, dla których to strata nie tylko czasu, ale i pieniędzy. Ale kto by się tym przejmował :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Robię to, co lubię, nikogo przy tym nie krzywdząc.
    Pozdrawiam i życzę miłego dnia :)

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie jest rożnie. Generalnie to nie mam rodziny na miejscu. Mama mówi: i na co tak śleczysz? Ale jak tam pojadę to pokazuje i jest dumna moje wyroby komu tylko. Generalnie większość podziwia akwarele i rysunki. Nawet dzięki temu udało mi sie dostac prace :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciekawy post ;) u mnie jest tak;
    -haftuje
    -aha! Na drutach robisz.!
    Czasem wyjasniam czasem olewam tlumaczenie ;p

    OdpowiedzUsuń
  10. Ciekawy post ;) u mnie jest tak;
    -haftuje
    -aha! Na drutach robisz.!
    Czasem wyjasniam czasem olewam tlumaczenie ;p

    OdpowiedzUsuń
  11. Córka kompletnie nie zainteresowana tym, co robię. Trochę mi przyktro z tego powodu, ale trudno. Robię, co lubię i już :-)

    OdpowiedzUsuń
  12. U mnie dokładnie tak samo, aż do studiów, koleżanki patrzyły na to co robię jak na dziwadło. Wolały popalać i popijać w toaletach a ja sobie haftowałam na korytarzu, każdy ma swój sposób na radzenie sobie z stresem. Na studiach nie raz dostawałam dodatkowego punkcika na egzaminie za to co robiłam przed, nie jeden profesor (facet) o dziwo zatrzymał się i podziwiał.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny :)